Brego dalej przebywa w schronisku. Sołtyska nie stawiła się na rozprawę

Sprawa pieska o imieniu Brego w kwietniu zeszłego roku wstrząsnęła w zasadzie całym Dolnym Śląskiem. Gdy na jaw wyszły informacje na temat tego, że sołtyska wsi Wirki, Teresa M. przywiązała psa do auta i ciągnęła go po jezdni wszyscy domagali się ukarania oprawczyni.
Więcej o samym zdarzeniu jak i jego następstwach możecie przeczytać poniżej:
Sprawa szybko zyskała rozgłos i zainteresowała się nią prokuratura. Wobec Teresy M. został skierowany akt oskarżenia. Zarzucono jej znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. To jednak nie przeszkodziło kobiecie w dalszym sprawowaniu urzędu. Teresa M. mimo nacisków opinii publicznej nie zdecydowała się zrezygnować ze stanowiska sołtysa wsi Wirki.
Zobacz też: Sołtys wsi Wirki oskarżona o znęcanie się nad psem. Teresa M. nadal sprawuje swój urząd
Gdy wydawało się, że kobietę spotka sprawiedliwość, to sprawa zaczęła się przeciągać. Powoduje to również, że pies nie może zostać oddany do adopcji, ponieważ najpierw sąd musi prawomocnym wyrokiem orzec przypadek psa.
Brego nadal w schronisku, a Teresa M. ucieka od odpowiedzialności
Teresa M. postawiła na odkładanie w czasie swojego procesu. Wydawało się, że sprawa zbliża się już ku finiszowi, a data rozprawy była wyznaczona na 31 maja.
Okazało się jednak że tuż przed rozpoczęciem rozprawy zostały dostarczone do sądu zaświadczenia lekarskie. Przekazał je obrońca sołtyski. Według tych dokumentów kobieta do 24 czerwca jest osobą niezdolną do pracy, a to powoduje dalsze odroczenie rozprawy.
Najbardziej na sytuacji cierpi Brego, który przez to nie może otrzymać nowego domu. Fundacja, której podopiecznym jest pies ma obecnie związane ręce, a to wszystko spowodowane wymogiem prawomocnego wyroku sądu. W konsekwencji Brego dalej pozostaje w schronisku, gdzie dochodzi do zdrowia.