Sołtys wsi Wirki oskarżona o znęcanie się nad psem. Teresa M. nadal sprawuje swój urząd - Dolnyslaskinfo.pl

Sołtys wsi Wirki oskarżona o znęcanie się nad psem. Teresa M. nadal sprawuje swój urząd

Teresa M. - Sołtys Wsi Wirki została oskarżona o znęcanie nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Mimo to, nadal nie odwołano jej z zajmowanej funkcji.
Schronisko dla zwierząt Świdnica

6 kwietnia Sołtys wsi Wirki Teresa M. przywiązała swojego psa do samochodowego haka i ciągnęła zwierzę po lokalnej drodze na trasie pomiędzy Wirami a Wirkami. Tym drastycznym wydarzeniem żyły wszystkie media w Polsce.

Zobacz: Sołtys wsi Wirki przywiązała psa do auta i ciągnęła go po jezdni

Kobieta rozpędziła samochód do prędkości 40-50 km/h przez co pies był zmuszony do szybkiego biegu. Gdy opadł z sił, był ciągnięty po asfalcie i poboczu. W wyniku zdarzenia, czworonóg dostał rozległych obrażeń. Miał zdartą łapę, skórę i mięśnie, a także zwęglenia tkanek. Jednak dzięki szybkiej pomocy lekarzy i wolontariuszy pies wrócił do zdrowia.

Zobacz: Sołtys wsi Wirki ciągnęła psa po jezdni. Brego odzyskuje siły

Pomimo negatywnej opinii, Teresa M. nie zrezygnowała z pełnienia funkcji sołtysa. Wójt gminy Marcinowice wezwał kobietę do rezygnacji ze stanowiska, które piastuje od pięciu kadencji. Sołtysowa postanowiła jednak nie odnosić się do wystosowanego pisma. Nie złożyła również rezygnacji.

Sołtys oskarżona o znęcanie się nad psem nie chce zrezygnować ze stanowiska. Mieszkańcy są zastraszani

W czerwcu do Sądu Rejonowego w Świdnicy trafił akt oskarżenia przeciwko Teresie M. o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Jednak Sołtys wsi Wirki nadal pozostaje na stanowisku. Z tej funkcji mogą odwołać ją mieszkańcy.

Statut stanowi jasno, jako zebranie wiejskie decydujecie państwo o tym, kto jest sołtysem i czy go odwołujecie. Generalnie odwołać mogą uprawnieni mieszkańcy sołectwa. Są to mieszkańcy, którzy są w spisie wyborczym na pięć dni przed odwołaniem – te osoby mogą zagłosować. Żeby odwołać sołtysa to Państwo, jako mieszkańcy, musicie złożyć – jeżeli chcecie – wniosek do wójta podpisany przez co najmniej 10% uprawnionych mieszkańców sołectwa. Składając taki wniosek wójt ma miesiąc czasu na to, aby zwołać zebranie wiejskie podczas którego osoby uprawnione będą mogły oddać swój głos. Decyzja podejmowana jest zwykłą większością głosów. Jeżeli decyzja w sprawie odwołania nie uzyska poparcia, kolejne głosowanie może się odbyć dopiero po 6 miesiącach 

– tłumaczy Robert Sawicki, sekretarz gminy Marcinowice/ swidnica24.pl

2 lipca odbyło się zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy poruszyli kwestię odwołania Sołtys. Sama zainteresowana nie pojawiła się jednak na spotkaniu tłumacząc się kiepskim samopoczuciem. Aby odsunąć Teresę M. należy zebrać podpisy 10 proc. mieszkańców wsi. Podczas ostatniego spotkanie nie udało się tego zrobić.

Jedna część mieszkańców mówiła, że nie doszło do naruszeń statutu sołectwa, czyli niewykonania obowiązków, naruszeń postanowień statutu, uchwał zebrania wiejskiego lub przepisów prawa:

Jakie to było naruszenie statutu?

Nie kopie się leżącego, nie dolewa się oliwy do ognia

Śmiesz coś takiego ludziom pokazać? Na jakiej podstawie?

Ludzie, dajcie jej spokój. Ona już tyle dostała. Pozwólcie jej zostać do końca kadencji

– cytuje mieszkańców portal swidnica24.pl

Druga część wskazywała, że trudności z zebraniem podpisów mogą być spowodowane “liczną i niezbyt cywilizowaną rodziną Sołtys”:

Aby wniosek był ważny potrzebuje podpisu 10% mieszkańców wsi. Wtedy wójt będzie mógł zwołać następne zebranie w ciągu miesiąca, na którym będzie przeprowadzone głosowanie i większością głosów będzie mogła być sołtys odwołana. Niestety wystarczającej ilości podpisów nie udało się zebrać, bo mieszkańcy zostali zastraszeni przez niestety liczną i niezbyt cywilizowaną rodzinę sołtys. Rodzina Pani sołtys oprócz słownej presji nagrywała ludzi, którzy się podpisywali na wniosku. Tylko 15 przeważnie młodych osób odważyło się podpisać (potrzeba około 30). Jako świadek tego zdarzenia wiem, że więcej osób zamierzało złożyć podpis, ale się przestraszyli linczu ze strony rodziny sołtys

– mówi jedna z mieszkanek dla portalu swidnica24.pl

Obecnie Teresie M. grozi do 5 lat pozbawienia wolności i przepadek psa, a także może wobec niej zostać orzeczone świadczenie na rzecz podmiotu zajmującego się ochroną zwierząt. Termin procesu sołtys wsi Wirki nie został jeszcze wyznaczony.

Pies Brego nadal pozostaje w schronisku dla zwierząt w Świdnicy. Czworonóg jest na utrzymaniu Fundacji Mam Pomysł, która prowadzi świdnickie schronisko.