Proces sołtyski Wirek, która znęcała się nad psem został odroczony! - Dolnyslaskinfo.pl

Proces sołtyski Wirek, która znęcała się nad psem został odroczony!

Proces sołtyski Wirek miał ruszyć już dzisiaj, lecz na wniosek adwokata kobiety został on odroczony. Pokrzywdzone zwierzę żyje na ten moment na koszt świdnickiego schroniska i datków.
fot. Fundacja Mam Pomysł

O sprawie głośno było w maju 2021 r., gdy okazało się, że miesiąc wcześniej sołtyska miejscowości Wirki, Teresa M. znęcała się nad swoim psem. Kobieta przywiązała zwierzę do samochodowego haka, a następnie ruszyła samochodem i ciągnęła zwierzę po lokalnej drodze. Sołtyska swoje karygodne zachowanie tłumaczyła tym, że pies nie był jej posłuszny, próbował uciec, a ona chciała go jedynie w ten sposób doprowadzić do domu. W tę próbę obrony własnego imienia oczywiście nikt nie uwierzył.

Zobacz też: Sołtys wsi Wirki ciągnęła psa po jezdni. Brego odzyskuje siły

Zwierzę trafiło do schroniska w Świdnicy, a sama sołtyska została zatrzymana. Kobieta została oskarżona w czerwcu poprzedniego roku o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Akt oskarżenia nie przeszkodził jednak kobiecie nadal sprawować swojego urzędu. Mimo tego, że kobieta została wezwana do ustąpienia ze stanowiska m.in. przez wójta gminy Marcinowice, ta postanowiła nie ustąpić.

Zobacz też: Sołtys wsi Wirki oskarżona o znęcanie się nad psem. Teresa M. nadal sprawuje swój urząd

Jak sytuacja wygląda teraz?

Minęło ponad pół roku od wydania aktu oskarżenia, lecz sytuacja nadal znajduje się w martwym punkcie. Ponadto adwokat sołtyski postanowił złożyć wniosek o dalsze odroczenie sprawy. Na ten moment nie znamy jeszcze nowej daty procesu.

Najgorsze w takim zachowaniu jest to, że pokrzywdzony pies, Brego nadal musi znajdować się w schronisku. Sołtyska od roku nie płaci ani za jego leczenie, ani za utrzymanie w schronisku zwierzęcia. Sprawia to, że zwierzę jest utrzymywane przez schronisko w Świdnicy, a jednocześnie nie może ono zostać oddane do adopcji. O tym dlaczego sytuacja jest tak trudna dla psa wypowiedziała się Adrianna Kaszuba, prezeska Fundacji Mam Pomysł, która na co dzień zajmuje się pomaganiem zwierzętom:

Niestety, zwierzęta, które są „zabezpieczeniem” w postępowaniu karnym nie mogą trafić do adopcji, dopóki sprawy trwają. Nikt za ich pobyt nie płaci. Oczywiście, będziemy się domagać podczas procesu sądowego zwrotu poniesionych kosztów, ale sprawy sądowe trwają coraz dużej i nie możemy przewidywać, kiedy jakieś środki otrzymamy. Nie możemy też szukać nowego domu dla „zabezpieczonego” psa

Adrianna Kaszuba, swidnica24.pl

Oznacza to, że na wiecznym odraczaniu sprawy najbardziej cierpi zwierzę, które w myśl przepisów nie może znaleźć nowego domu, dopóki sprawa się nie zakończy.

Źródło: świdnica24.pl

Więcej z Dolnyslaskinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *