Kolejny rok walki z Kościołem. Wszedł do kościoła w czapce i od pięciu lat jest ciągany po sądach
Kto by pomyślał, że wejście zimą do kościoła w czapce może mieć takie skutki… Wszystko zaczęło się 24 grudnia 2016 r. kiedy to 19-letni Bartosz Harbowski poszedł na pasterkę na Górę Igliczną do sanktuarium Marii Śnieżnej w Międzygórzu. Chłopak miał na głowie czapkę, co nie spodobało się niektórym wiernym oraz księdzu Andrzejowi Adamiakowi.
Całe zajście zostało uwiecznione na kamerach monitoringu. Chodź zdarzenie miało miejsce ponad pięć lat temu, to sprawa ciągnie się dalej…
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego
W grudniu 2019 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Bartoszowi Habowskiemu za obrazę uczuć religijnych osób, które brały udział w szarpaninie w przedsionku oraz pobicie duchownego. To parafianie powiadomili prokuraturę o zajściu, ponieważ uznali, że chłopak musi zostać ukarany. Od tego momentu sprawa nadal się ciągnie, a jej końca nie widać…
Sprawa została w 2020 r. umorzona warunkowo na rok w Sądzie Rejonowym w Kłodzku. Wniesiono jednak apelację, a Sąd Okręgowy w Świdnicy umorzył sprawę o pobicie duchownego: Pozostaje wyrazić ubolewanie, że Bartosz Horbowski został bezpodstawnie oskarżony, zmuszony do udziału w niepotrzebnym, bardzo stresującym procesie, a Skarb Państwa, czyli my wszyscy podatnicy zapłacimy nie tylko koszty procesu, ale i oskarżonemu koszty obrony – tłumaczyła sędzia Ewa Rusin z Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Niedługo później Sąd Rejonowy w Kłodzku rozpoczął proces dotyczący obrazy uczuć religijnych. Obrażone miały zostać uczucia parafian, a oskarżycielem posiłkowym w sprawie został ks. Andrzej Adamiak. Sprawa zakończyła się uniewinnieniem Horbowskiego.
Prokuratura w Bystrzycy jest jednak nieugięta i odwołała się od wyroku. 4 sierpnia sędzia Waldemar Majka poinformował strony, że wszczyna z urzędu postępowanie dowodowe. Chce sprawdzić zeznania świadków z prowadzonych dotychczas przed polskimi instytucjami postępowań. Także w sprawie o pobicie, która w świdnickim sądzie została umorzona.
Nie pierwsze agresywne zachowanie ks. Adamiaka
24 grudnia 2016 r. Bartosz Habrowski przyszedł na mszę świętą z kolegami. Po nabożeństwie ówczesny proboszcz ks. Andrzej Adamiak dzielił się opłatkiem z wiernymi, a w pewnym momencie zobaczył, że młody mężczyzna nie zdjął czapki. Między duchownym i chłopakiem doszło do szarpaniny. Ksiądz zerwał 19-latkowi czapkę i rzucił nią o ziemię. Bartosz wyciągnął telefon po czym zaczął nagrywać całą sytuację. Zachowanie młodego mężczyzny jeszcze bardziej zdenerwowało proboszcza, który rzucił się na Habrowskiego z pięściami. Do bójki dołączyli się także inni wierni zgromadzeni w kościele.
Ksiądz Andrzej Adamiak jest znany ze swojej kontrowersyjnej działalności. Kapłan twardą ręką rządził w mieszczącym się w Kotlinie Kłodzkiej Sanktuarium Matki Bożej “Maria Śnieżna” – odgrodził świątynie i wedle własnego uznania decydował o tym, kto może wejść na jej teren.
W ramach odporu “wrogich” turystów Adamiak niejednokrotnie przekraczał granice. Najgłośniejszy występek księdza miał miejsce w 2016 roku, kiedy w trakcie “obrony” świątyni kapłan wdał się w bójkę z pielgrzymami. Jednego z nich zaatakował przy użyciu paralizatora. Za całą sytuację Adamiak został skazany na 10 miesięcy prac społecznych.
Zobacz też: W Międzygórzu chcą odsunąć księdza kustosza. W przeszłości atakował turystę paralizatorem
Zobacz też: Międzygórze: niesławny kapłan rezygnuje ze stanowiska. W przeszłości raził paralizatorem turystę