Właściciel kłodzkiego sklepu z dewocjonaliami nie wierzy w pandemię
Jerzy Motyka to znany z kontrowersyjnych działań kłodzczanin. W 2015 r. namawiał władze Świdnicy do zablokowania koncertu grupy deathmetalowej. Kilka dni przed samym wydarzeniem pojawił się w świdnickim klubie Bolko, gdzie modlił się i rozsypał sól egzorcyzmowaną. W 2017 r. mężczyzna chciał odwołania burmistrza Kłodzka Michała Piszko. Mężczyzna wchodził również w liczne zatargi z mieszkańcami m.in. groził klientce śmiercią, ponieważ wzięła ślub cywilny czy zniszczył depozytor, bo przeszkadzała mu roznegliżowana kobieta.
“Fałszywa pandemia”, “ludzie umierają wkrótce po zaszczepieniu”
Jerzy Motyka już od samego początku podchodził sceptycznie do samej pandemii m.in. stanął w obronie dr Anny Martynowskiej, która została zawieszona przez Okręgowy Sąd Lekarski we Wrocławiu za publiczne kwestionowanie istnienia pandemii koronawirusa.
Właściciel sklepu z dewocjonaliami w kłodzkim rynku wywiesił na szybie hasła, które nawołują do nieszczepienia się i nieprzestrzegania obostrzeń. Oprócz tego na wystawie można zobaczyć strzykawkę z płodem, ponieważ mężczyzna uważa, że to właśnie z tego składają się wakcyny.
Wystawa została uwieczniona przez jednego z mieszkańców Kłodzka, wraz z komentarzem: