Skrajnie zaniedbany kot wrócił do właścicielki. “Wałbrzyska policja wpadła z oprawcami do kliniki “

W ostatnim czasie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt powiększył się o kolejne zwierzę – konającego kota, skrajnie zaniedbanego przez pracownicę Miejskiego Ośrodka Kultury. Jak wynika z relacji przedstawicieli DIOZ, pani Anna P. z Wałbrzycha nie zwracała uwagi na gnijące żywcem zwierzę.
Zobacz: DIOZ w Kijowie. Pierwsza organizacja ochrony zwierząt w centrum wojny
Maine Coon zdecydowanie nie przypominał zdrowego i szczęśliwego zwierzęcia. Z jego głowy płynęła ropa, ciekła krew, a wokół kota zbierały się muchy. Skrajnie zaniedbany i wychudzony ledwo utrzymywał się na łapach, a przerośnięte pazury utrudniały mu jakiekolwiek funkcjonowanie. Podczas interwencji DIOZ postanowiło odebrać kobiecie zwierzę i niezwłocznie zawieźć je do kliniki.
Kot wrócił do oprawczyni. Kto o tym zadecydował?
5 dni od uratowania zwierzęcia, kot ponownie trafił do właścicielki. Jak to się stało? – Z relacji DIOZ wynika, że wałbrzyska policja wpadła z oprawcami do kliniki weterynaryjnej i nakazała wydać kota właścicielce. Argumentem był fakt, że “właścicielka kocha kota i jest to jej własność”. Wydanie zwierzęcia miało miejsce bez nakazu sądu i prokuratury. Sama “właścicielka” miała nie wyrazić zgody na dalsze leczenie kota. Nie wiadomo co z nim teraz będzie. DIOZ wskazuje, że złoży skargi na działanie policji oraz zawiadomienia o przekroczeniu przez nich uprawnień.
Wałbrzyska policja wpadła z oprawcami do kliniki weterynaryjnej i nakazała wydać gnijącego żywcem kota okrutnej właścicielce, pracownicy wałbrzyskiego MOPS! Powód? Pani kochała kotka i to jest „JEJ WŁASNOŚĆ”
Wydanie cierpiącej istoty odbyło się bez nakazu sądu lub prokuratury! Wlascicielka NIE WYRAZIŁA zgody na dalsze leczenie zwierzęcia! Na własne żądanie kazała je zakończyć. Co teraz z nim będzie? Tego nie wiemy! Robimy wszystko, by ponownie uchronić go przed śmiercią! Dziś robimy oblężenie wałbrzyskiej policji, której ręce są splamione krwią. Składamy skargi na działanie „stróżów” prawa, a także zawiadomienia o przekroczeniu przez nich swoich uprawnień! Kot został LEGALNIE odebrany od patusów, a lokalny komisariat kolejny raz to zlekceważył!!! Od jego uratowania minęło 5 dni…
Dzwońcie do wałbrzyskiej policji – ** ** ** ***, ** ** ** ***, piszcie maile ze swoim niezadowoleniem komendant@walbrzych.wr.policja.gov.pl, biuro.podawcze.poswi@prokuratura.gov.pl informujcie o tym absurdzie media!
Kolejny raz państwo polskie stanęło w obronie kata! Konającą, ledwo żywa istota, to dla nich zwykły śmieć! Liczą się układy i kolesiostwo.
– relacjonuje DIOZ
W celu ustalenia przebiegu wydarzeń skontaktowaliśmy się z wałbrzyską policją. Dyżurny wskazał, że mundurowi z Wałbrzycha nie mieli z tym nic wspólnego, ponieważ kot znajdował się w klinice podlegającej pod rejon Gorzowa Wielkopolskiego. Tym samym postanowiliśmy porozmawiać z przedstawicielem gorzowskiej policji.
Zobacz: DIOZ pomaga na granicy Ukraińcom od drugiego dnia wojny. Poświęcenie, które wzrusza do łez
Jak wynika z rozmowy z rzecznikiem prasowym Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim, kobieta przyjechała do kliniki z dokumentami okazującymi, że kot jest jej własnością. Nie trudno się domyślić, że opiekujący się kotem weterynarze nie zgodzili się na oddanie jej zwierzęcia – stąd interwencja gorzowskich mundurowych. Szczegółowy protokół ma zostać przesłany na dniach do policji w Wałbrzychu. Wtedy będzie można uzyskać więcej szczegółów.