Zbrodnie na Dolnym Śląsku. Historia mordercy "złomiarza" z Komornik - Dolnyslaskinfo.pl

Zbrodnie na Dolnym Śląsku. Historia mordercy “złomiarza” z Komornik

19-letnia Dominika była ambitną dziewczyną, której najbliższym planem na przyszłość była zdanie matury i rozpoczęcie studiów. W drodze do domu z zajęć języka angielskiego została zaatakowana i brutalnie zamordowana przez mężczyznę nazywanego w okolicy "Jasiem wędrowniczkiem".
pixabay.com

Dominika była młodą, ambitną dziewczyną. Interesowała się Japonią i marzyła o tym, aby polecieć do tego kraju i na własne oczy zobaczyć to, co do tej pory widziała na zdjęciach i w książkach. 19-latka była lubiana w szkole, uważano ją za godną zaufania i biło od niej szczere dobro. Najbliższym planem dziewczyny było zdanie matury, a następnie rozpoczęcie studiów we Wrocławiu. 17 listopada wybrała się na lekcje angielskiego, na którą podwiózł ją sąsiad. Dziewczyna w trakcje zajęć źle się poczuła, dlatego też postanowiła zwolnić się wcześniej z nich i wrócić do domu. Szkołę opuściła około godziny 18:30 i od tej pory nikt już jej nie zobaczył.

Zobacz też: Wampir z Ziębic – mroczna historia seryjnego mordercy

Dzień morderstwa

17 listopada 2014 roku rodzice niepokoili się o swoja córkę. 19-letnia Dominika nie wróciła do domu po zajęciach angielskiego i nie dała znać o tym, że się spóźni. Zdenerwowana matka próbowała kilkanaście razy skontaktować się z córką, lecz bez skutków. Rodzice rozpoczęli poszukiwania Dominiki w okolicach zamieszkania, jednak po dziewczynie nie było śladu. Następnego dnia, gdy córka nadal nie wróciła do domu, rodzice pojechali powiadomić policje o zaginięciu.

Brutalne morderstwo Dominiki

Policja nie miała dobrych wieści dla rodziców. Ciało zmasakrowanej dziewczyny znaleziono na drodze ze Środy Śląskiej do Komornik, zaledwie kilkaset metrów od miejsca zamieszkania. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną zgonu Dominiki były rany kłute karku, które przekuły gardło, co spowodowało zadławienie krwią. Na ciele ofiary było aż 48 ciosów w okolicach głowy, karku, tułowia oraz rąk. Brutalność morderstwa wskazywała na to, że człowiek który dokonał tej zbrodni był w amoku.

Zobacz też: Mroczne historie Dolnego Śląska. Co wydarzyło się w jeleniogórskiej Filharmonii? Brutalne morderstwo harfistki i ochroniarza

Złomiarz z Komornik

18 grudnia 2014 roku policja zatrzymała sprawcę. Kluczem w rozwiązaniu sprawy była analiza BTS’ów czyli systemów łączności bezprzewodowej. Na jej podstawie śledczy wytypowali wszystkie telefony komórkowe, które logowały się w miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze wytypowali numer telefonu komórkowego, a następnie wykonali badania DNA jego właściciela. Tym sposobem udało się złapać sprawcę.

Mordercom okazał się 45 letni mieszkaniec Środy Śląskiej – Zbigniew R. Nazywany przez mieszkańców “Jaśkiem wędrowniczkiem” natychmiast przyznał się do winy. W okolicach znany był ze zbierania puszek oraz złomu. Nie wzbudzał w mieszkańcach miejscowości strachu ani niepokoju, wielokrotnie pomagał im, za co otrzymywał drobne zapłaty lub ciepły posiłek.

Mężczyznę w dniu morderstwa zdenerwowała kasjerka, która nie chciała przyjąć od niego butelek. Zbigniew R. wrócił do domu i postanowił zjeść ugotowaną wcześniej zupę, lecz garnek wymsknął mu się z ręki i spadł na ziemię. Około godziny 18, zdenerwowany wziął kuchenny nóż i wyszedł z domu. Mężczyzna idąc drogą w stronę Komornik zauważył dziewczynę, upewnił się, że w okolicy nie ma żadnych świadków, a następnie zaatakował. Dziewczyna próbowała się wyrwać, lecz bez skutku. W trakcie szarpaniny wpadli do rowu, a następnie Zbigniew R. wyciągnął nóż i groził dziewczynie pozbawieniem życia. Gdy doszło do pierwszego ciosu, dziewczyna jeszcze próbowała się uwolnić, jednak po kolejnych, zadanych w gardło ciosach, zaczęła się dusić i dławić krwią. Po chwili nie dawała już znaków życia. Morderca umył ręce w strumieniu i wrócił do domu. Zbigniew R. postanowił wrócić na miejsce zbrodni, aby zabrać wszystkie rzeczy, na których mogły zostać jego ślady. Po wymazie DNA było jasne, że to właśnie on zamordował Dominikę.

Wyrok

Proces rozpoczął się w sierpniu 2015 roku. W trakcie przesłuchań, w tonie jego głosu nie było słychać skruchy, ani emocji. O tym co się stało opowiadał w chłodny sposób, bez poczucia winy. 26 lutego 2016 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Zbigniewa R. na karę dożywotniego pozbawienia wolności, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 35 latach.

Źródło: Media

Więcej z Dolnyslaskinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *