Śmierć anestezjologa z Wałbrzycha. Prokuratura ustaliła przyczynę zgonu
Ponad 100 godzin pracy w tygodniu
Do nietypowego zdarzenia doszło w sierpniu tego roku. To właśnie wtedy w niejasnych okolicznościach zmarł 39-letni anestezjolog z wałbrzyskiego szpitala. Tak nagły zgon mężczyzny w tym wieku wydawał się bardzo podejrzany. Wokół śmierci bardzo szybko obrosło przekonanie, że za odejściem lekarza stoi przepracowanie – według różnych doniesień anestezjolog miał pracować nawet po 100 godzin tygodniowo, co stanowi 2,5-krotność etatu. To kolejna sytuacja, która negatywnie rzutuje na wałbrzyską placówkę.
Zobacz też: Sprawą lekarza z Wałbrzycha, który przerwał wykonywanie operacji zajmie się prokuratura
Sprawę postanowił jednak dogłębniej zbadać prokurator. Jak podaje portal rynekzdrowia.pl, prawdziwy powód śmierci mężczyzny jest znacznie bardziej szokujący niż podejrzewano. Według portalu, za przedwczesny zgon lekarza odpowiada alkohol. Sekcja zwłok miała wykazać, że w chwili śmierci mężczyzna miał 2 promile we krwi, i 2,5 promila w moczu. Bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie treścią pokarmową. Nie wykazano udziału osób trzecich.