Polkowice. Kolizja pijanych kierowców

Funkcjonariusze polkowickiej policji zatrzymali ostatnio dwóch kierowców, którzy byli pod wpływem alkoholu. Co ciekawe, winę próbował na siebie wziąć kolega jednego z nich, który… okazał się być najbardziej pijany ze wszystkich.
Zobacz też: Polkowice: Diler narkotykowy aresztowany
Do zdarzenia doszło niedaleko miejscowości Trzebnice. Kierujący pojazdem marki audi nie dostosował prędkości podczas wykonywania manewru skrętu w prawo. Zjechał na przeciwległy pas ruchu, na którym akurat znajdował się volkswagen.
Jednego z kierowców próbował uratować kolega, który… też był pijany
Na miejsce przyjechali policjanci i przebadali obu kierowców alkomatem. Okazało się, że obu uczestników kolizji jest pod wpływem alkoholu. 63-letni kierowca audi “wydmuchał” prawie 3 promile alkoholu, natomiast 30-letni kierujący volkswagenem miał w organizmie 0,4 promile. Następnie nastąpił najciekawszy zwrot akcji – do policjantów podszedł kolega 63-latka, który próbował przekonać ich, że to on kierował samochodem i jest winny całemu zajściu. Funkcjonariusze nie dość, że nie uwierzyli 50-letniemu mężczyźnie, to jeszcze przebadali go alkomatem. Okazało się, że miał w organizmie aż 3 promile.
Obu kierowców straciło prawa jazdy. Czekają ich również znacznie poważniejsze konsekwencje.
Młodszy z mężczyzn odpowie za popełnione wykroczenie kierowania pojazdem w stanie po użyciu alkoholu, za co grozi mu grzywna od 2500 złotych do nawet 30 tysięcy złotych lub kara aresztu do 30 dni i orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do nawet 3 lat. Gorsze konsekwencje może ponieść starszy z kierowców. 63-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, będąc już wcześniej skazanym za popełnienie takiego przestępstwa. W jego wypadku pobyt w zakładzie karnym może wynieść nawet 5 lat, a do tego należy doliczyć zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 1 roku do 15 lat i karę pieniężną od 5000 złotych do 60 000 złotych.
– napisano w komunikacie policji.
Zobacz też: Lubin: Na pomoc pijanemu kierowcy przyjechali jego pijani krewni