Legnica: To miała być typowa interwencja. Policjanci zapobiegli tragedii

Do zdarzenia doszło w jednym z mieszkań na terenie Legnicy. Policjanci otrzymali zgłoszenie o awanturze domowej pomiędzy partnerami. Zanim jednak zdążyli dotrzeć na miejsce, zgłaszająca zagrożenie kobieta zdążyła już wyjść do pracy. Funkcjonariusze wysłuchali jej wersji zdarzeń, a następnie pojechali z nią do jej mieszkania, gdzie, jak podejrzewała, mógł przebywać jej partner.
Zobacz też: Legnica: Listonoszka w sidłach miłości. Nie roznosiła listów, bo się zakochała
Wchodząc do mieszkania, poczuli silną woń gazu
Gdy policjanci dotarli na miejsce i otworzyli drzwi do mieszkania, natychmiast poczuli silną woń gazu. W środku natomiast nikogo nie było. Funkcjonariusze od razu kazali zgłaszającej opuścić budynek, a następnie rozpoczęli ewakuację innych mieszkańców.
Na miejsce wezwano również straż pożarną. Po przyjeździe, strażacy odcięli źródła zasilania energii elektrycznej i gazu, a lokatorzy mogli bezpiecznie wrócić do swoich mieszkań. Okazało się, że mężczyzna nie zrobił tego przez przypadek, a z premedytacją. Sprawca pozatykał kanały wentylacyjne, odkręcił wszystkie kurki w kuchence gazowej i uszkodził instalację elektryczą w sposób, który w każdej chwili mógł spowodować zwarcie. To jednak nie wszystko – mieszkaniec Legnicy włączył również piecyk gazowy, następnie owinął go kocami i poustawiał dookoła zapalone świeczki. Tragedii udało się uniknąć wyłącznie dzięki szybkiej i sprawnej interwencji policji i strażaków.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Usłyszał już zarzuty, m.in. prowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Za te przewinienia grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Legnicy zastosował wobec 38-latka środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztowania.
Zobacz też: Legnica. Chciał włączyć światło w samochodzie, a postawił na nogi policję i pogotowie. O co chodzi?