Afera w jeleniogórskim pogotowiu. “Trzeba wypić kawę, wziąć kasę i wyjść”

Sytuacja w jeleniogórskim szpitalu delikatnie mówiąc nie należy do najlepszych. Ratownicy medyczni skarżą się na jakość sprzętu. Najczęstszym przykładem są tutaj niedomykające się drzwi w karetkach, czy brak wymiany wyeksploatowanych elementów pojazdów.
Zobacz też: Wielka afera spekulacyjna. Kontrola poselska w sprawie wrocławskiej działki Morawieckiego
Teraz rozgorzała afera z nagraniami dyrektora ds. medycznych pogotowia ratunkowego, do których dotarła Gazeta Wyborcza. O co chodzi?
Dyrektor z nadania PiS
Od 2020 roku dyrektorem całego Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze jest szef klubu PiS w jeleniogórskiej radzie miasta – Mariusz Gierus.
Zobacz też: Jest afera, są konsekwencje. Rozwiązano struktury PiS w Wałbrzychu
W trakcie jego “rządów” pracownicy wielokrotnie składali uwagi co do jakości sprzętu, przy wykorzystaniu którego muszą pracować. Doszło nawet do tego, że związkowcy poprosili o kontrolę w placówce, lecz ostatecznie na ich apel nie odpowiedziała żadna z instytucji, do których się odezwano.
Od 1 kwietnia doszło do zmian w pogotowiu, a dyrektorem ds. medycznych pogotowia został Adam Sobolewski. Zdaniem pracowników dyrektor został wybrany tylko i wyłącznie dlatego, że jest kolegą Mariusza Gierusa.
“Wieśmaki” oraz “Trzeba wypić kawę, wziąć kasę i wyjść”
Teraz Wyborcza dotarła do nagrań, na których słychać w jaki sposób o ratownikach medycznych i nie tylko wypowiada się Sobolewski.
Dyrektor miał stwierdzić, że “Pogotowie to jest dramat, syf, kiła i mogiła“, a także nazwać ratowników medycznych “roszczeniowymi wieśmakami“.
Prawdziwym przykładem braku szacunku do podwładnych było jednak stwierdzenie, że “trzeba usiąść, wypić kawę i wyjść na pięcie, a karetki niech jeżdżą”.
W jaki sposób rozwinie się ta sprawa i czy zostaną wyciągnięte z niej konsekwencje? Trudno na ten moment stwierdzić. Takie słowa nie stawiają jednak dyrektorów pogotowia w najlepszym świetle, tym bardziej, gdy wyposażenie placówki znajduje się tragicznym stanie.