“Sadyście z Wałbrzycha” grozi do trzech lat więzienia. Odpowie za przejechanie psa koparką
Na początku listopada 2021 r. w mediach społecznościowych pojawiło się drastyczne nagranie, na którym widać jak kierowca koparki z premedytacją przejeżdża psa. Film pt. “Sadysta z Wałbrzycha” ukazuje biało-czarnego psa, który staje na drodze nadjeżdżającej koparki. Chociaż kierowca widzi czworonoga, nie zatrzymuje się i w efekcie przejeżdża psa. Pojazd odjeżdża, zostawiając na ulicy leżące bez ruchu zwierzę.
Właścicielka zwierzęcia zapytała kierowcę dlaczego to zrobił. Ten odpowiedział krótko – Mogłaś se k***o pilnować. Miał przecież czas, by odejść!
Zobacz: Mężczyzna przejechał psa na oczach właścicielki. “Mogłaś se ***** pilnować”
Usłyszał zarzut zabicia zwierzęcia
Rafał Ż. został zatrzymany przez policję. Podczas przesłuchania zeznał, że zwolnił, aby umożliwić psu odpuszczenie drogi. Podobno widoczność była ograniczona przez łyżkę od koparki, a sam mężczyzna był przekonany, że pies uciekł z jezdni.
Po tych zeznaniach, wałbrzyska policja zakwalifikowała zdarzenie jako kolizję poza drogą publiczną, w wyniku której zginął pies. Dodatkowo stwierdzono, że nie ma dowodów na to, że mężczyzna działał celowo. Nagrania z monitoringu wskazywały jednak na coś innego.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa z Wałbrzycha, która stwierdziła, że nagranie to bardzo poważny dowód obciążający mężczyznę.
Sekwencja zachowań kierowcy i sposób prowadzenia pojazdu przez niego pozwalają uznać, że zrobił to umyślnie, to znaczy – miał zamiar przejechać zwierzę.
– mówi Marcin Witkowski, prokurator rejonowy z Wałbrzycha/ źródło: Wyborcza.pl
Prokuratura jest zdania, że mężczyzna powinien upewnić się, że zwierzę opuściło jezdnię i można kontynuować jazdę. Rafał Ż. tego nie zrobił, więc nie mógł mieć pewności, że nie przejedzie psa. Jeśli nie widział, że pies odchodzi, powinien wysiąść z kabiny i przepłoszyć zwierzę.
Na wniosek prokuratury policja postanowiła mężczyźnie zarzut zabicia psa z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt. Czyn ten jest zagrożony karą więzienia do trzech lat. Sprawą zajmie się teraz sąd.