Pysk psa okleił taśmą, a następnie wrzucił zwierzę do studni. Policja poszukuje oprawcy
Przykładów znęcania się nad zwierzętami wciąż jest bardzo wiele. Do tragedii niemal nie doszło w Legnicy, gdzie godziny decydowały o tym, czy uda się uratować życie psa.
Na peryferiach Legnicy jeden z przechodniów usłyszał dochodzący ze studzienki kanalizacyjnej pisk. Po zbadaniu sprawy szybko okazało się, że w studzience znajduje się porzucony pies.
Na miejsce wezwano straż pożarną, która uratowała zwierzaka, a następnie przekazała go pod opiekę lekarza weterynarii. Specjalista stwierdził, że dla życia psa kluczowa była reakcja przechodnia. O życiu zwierzęcia decydowały godziny i gdyby nie szybkie wezwanie służb, to pies mógłby już nie żyć.
Oprawca poszukiwany
Lekarz weterynarii zauważył, że zwierzę miało oklejony pysk przy wykorzystaniu taśmy klejącej. Oprawca nie chciał, aby zwierzę zaczęło szczekać i w ten sposób starał się je uciszyć.
Zobacz też: DIOZ uratował kolejne zwierzę. “Właściciel” obdzierał kota ze skóry
Trauma zwierzęcia nie spowodowała, że zmienił on swoje usposobienie. Młody psiak nadal chce przebywać z ludźmi, a także jest bardzo radosny.
Mniej powodów do uśmiechu będzie miał za to oprawca, który wrzucił zwierzę do studni. Jego sprawą zajmuje się policja, która stara się ustalić jego tożsamość.