Dotacje dla swoich

Fundusz Inwestycji Lokalnych miał być prawdziwą samorządową tarczą antykryzysową. I w zasadzie większość rzeczy się zgadza. Kryzys? Jest. Dotacje? Są. Problem w tym, że kryzys jest wszędzie, a dotacje głównie w gminach które popierają rząd Mateusza Morawieckiego.

Wśród listy wydatków, wiele z nich to milionowe dotacje na potrzeby raczej niskiego priorytetu. Wyjaśnień w tej sprawie zażądał Maciej Awiżeń, Starosta Powiatu Kłodzkiego.

Zapytamy Wojewodę dlaczego ważniejsze jest dofinansowywanie np. budowy fontann a nie zakup karetki lub budowa drogi dla mieszkańców naszego powiatu? To są pieniądze z naszych podatków i powinny być dzielone w sposób przejrzysty i uczciwy…

Lista poparcia, czy lista płac? Stary post Michała Dworczyka jak proroctwo

Poniższa grafika została opublikowana na profilu ministra Dworczyka 8 lipca, w samym środku kampanii prezydenckiej. Dzisiaj wpis posła z okręgu wałbrzyskiego zyskuje dodatkowy kontekst, ponieważ na jej podstawie idealnie widać czym kierowano się podczas rozdawania rządowych dotacji. Spośród 17 popierających Dudę gmin, tylko Świebodzice nie otrzymały pieniędzy z tarczy. W pozostałych 16 gminach mają powody do radości, ponieważ otrzymali solidne dofinansowania. Kwoty wahają się od co najmniej 4 milionów złotych, do 8,280 mln złotych(!) które przyznano Jaworzynie Śląskiej.

Nie ma poparcia? Nie ma pieniędzy!

Prawdziwy szok zaczyna się kiedy spojrzymy na sytuację tych jednostek samorządowych, które nie związały się politycznie z Andrzejem Dudą. Wśród 27 jednostek, tylko 6 dostało rządowe pieniądze. Dotacje dla tych gmin są w przedziale od pół miliona złotych do 2,6 miliona złotych. To prawie półtora miliona mniej, niż gminy które otrzymały najmniejsze wsparcie wśród popleczników Andrzeja Dudy!

Wszystko wskazuje na to, że tarcza samorządowa to element większej machiny mającej za zadanie zdobycie jak największej ilości politycznych sojuszników dla rządów Zjednoczonej Prawicy.