Środki unijne dla Dolnego Śląska zwiększone

Ostatnie miesiące stały pod znakiem negocjacji podziału środków unijnych dla samorządów na najbliższe 7 lat. Kiedy w styczniu tego roku ogłoszono, że dla Województwa Dolnośląskiego zaplanowano 870 mln euro, czyli ponad dwukrotnie mniej niż w latach 2014-2020, zawrzało w całym regionie. Za ten stan rzeczy obwiniano głównie lokalnych polityków PiS, którzy przecież współtworzą koalicję rządzącą w sejmiku.

Styczniowa porażka była bolesną weryfikacją dolnośląskiego PiSu, który hucznie zapowiadał, że ich rządy oznaczają strumień pieniędzy i inwestycji dla województwa. Tymczasem Dolny Śląsk znajdował się na szarym końcu pod względem przyznanych dotacji, pomimo tego że jest jednym z największych województw.

Zarząd województwa dolnośląskiego przystąpił do długich negocjacji dotyczących zwiększenia budżetu. W lutym ogłoszono przyznanie dodatkowych 143 milionów euro, co wciąż stanowiło zaledwie kroplę w morzu potrzeb. Do przełomu w negocjacjach doszło wczoraj. Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego, poinformował o kolejnym zwiększeniu funduszy. Ostatecznie, Dolny Śląsk może liczyć na 1 miliard 673 mln euro z programów regionalnych, oraz 556 mln euro Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla Dolnego Śląska. Oznacza to, że w najbliższych latach Dolny Śląsk może liczyć na 2,2 miliardy euro z unijnej kasy.

Dolny Śląsk na końcu listy w oczach Zjednoczonej Prawicy

Oczywiście, ciężko nie zgodzić się z tym, że wynegocjowanie dodatkowych funduszy to sukces. Jeżeli jednak spojrzymy na sprawę całościowo, zauważymy, że po kilku miesiącach trudnych negocjacji, Dolny Śląsk “doprosił” się zaledwie utrzymania funduszy na podobnym poziomie względem poprzedniej perspektywy finansowej.

Ta sytuacja podaje w wątpliwość skuteczność dolnośląskich polityków z Prawa i Sprawiedliwości, albowiem okazuje się, że pomimo zapowiedzi, lokalni politycy partii rządzącej nie są w stanie wywrzeć odpowiedniego wpływu na rządzących.