Jelenia Góra: Mężczyzna zdemolował samochód, bo zobaczył w nim żonę. Samochód był pusty, a on pijany - Dolnyslaskinfo.pl

Jelenia Góra: Mężczyzna zdemolował samochód, bo zobaczył w nim żonę. Samochód był pusty, a on pijany

67-letni jeleniogórzanin zniszczył samochód, bo wydawało mu się że w środku ktoś bije jego żonę. Okazało się, że auto było puste, a mężczyzna pijany.
Jelenia Góra: Mężczyzna zdemolował samochód, bo zobaczył w nim żonę. /fot. KMP Jelenia Góra

Ta sytuacja była naprawdę niecodzienna… W nocy z 18 na 19 sierpnia na policję zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że potrzebuje pilnej pomocy. Powiedział, że stoi przy jednym z zaparkowanych w Jeleniej Górze samochodów, w którym jakiś mężczyzna dopuszcza się przemocy wobec jego żony.

Zobacz też: Środa Śląska: Zatrzymano wandali odpowiedzialnych za pobicie na ulicach miasta

Policjanci, którzy dotarli na miejsce zdarzenia zastali 67-letniego mieszkańca Jeleniej Góry, który uderzał kamieniem w zaparkowany samochód. Pojazd był już mocno zniszczony – pęknięta była szyba czołowa, porysowana powłoka lakiernicza, widoczne były liczne wgniecenia karoserii oraz wybita szyba tylna i od strony pasażera. 

Okazało się, że w samochodzie nikogo nie ma

Funkcjonariusze kazali mężczyźnie natychmiast przestać – on jednak nie reagował na ich polecenia. Mężczyzna był wyraźnie pobudzony, a policjanci poczuli od niego woń alkoholu. Tłumaczył, że zdemolował samochód, aby dać nauczkę mężczyźnie, który w jego wnętrzu dopuszczał się przemocy wobec jego żony.

Policjanci szybko zweryfikowali te informacje – okazało się, że samochód był pusty. 67-latek został poddany badaniu alkomatem, które wykazało, że ma w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

Właścicielka pojazdu szacuje obecnie straty, jakie poniosła. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Za dokonane przestępstwo odpowie przed sądem – grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Zobacz też: Jelenia Góra. Kierowca autobusu miejskiego pobity przez pasażera

Więcej z Dolnyslaskinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *