Statek-widmo w Ścinawskim porcie. Urząd musi zwrócić dotację za głośną inwestycję

Afera statkowa
O budowie statku w Ścinawie słyszymy od 2019 roku. Jedna z flagowych inwestycji ratusza miała być wiodącą atrakcją turystyczną miasta. Do dzisiaj jednak statek nie zacumował w ścinawskim porcie, a wielu mieszkańców wątpi w jego istnienie. Jak się okazuje, gmina już 4 razy wnosiła o przedłużenie terminu realizacji tej inwestycji. Według najnowszych prognoz, przedsięwzięcie miałoby się zakończyć w lipcu przyszłego roku.
Zobacz też: W Ścinawie mają dość swojego samorządu. Czy dojdzie do referendum?
Jak się okazuje, Urząd Marszałkowski, który dysponuje unijną dotacją na statek, nie ma już cierpliwości do ścinawskiego ratusza. Aktywiści ze Stowarzyszenia Lepsza Ścinawa dotarli do dokumentu, według którego UMWD nie wyraża zgody na przesunięcie terminu, i wstrzymuje dotację. Oznacza to, że to najprawdopodobniej gmina będzie musiała pokryć z własnych środków wszystkie zobowiązania, które nie zostały opłacone przed końcem sierpnia tego roku. Działacze szacują, że kwota może iść w miliony złotych.

Co jest nie tak ze ścinawskim statkiem?
Fizyczny brak statku to nie jedyny problem inwestycji. Okazuje się bowiem, że nawet gdyby statek został zwodowany, to najprawdopodobniej nie miałby gdzie zacumować. Jak wynika z dokumentów, ścinawski port od lat nie był udrażniany, przez co statek najprawdopodobniej ugrzązłby w mule.
Zobacz też: Wodny kryzys w gminie Ścinawa. Mieszkańcy: “nawet nie odbiera się od nas telefonów”
To właśnie zamulenie portu było jedną z głównych przyczyn wycofania dotacji. Według Urzędu Marszałkowskiego, zły stan portu to efekt tylko i wyłącznie zaniedbania obecnych włodarzy.