Dramat młodego psa spod Wołowa. Właściciel “nie zauważył”, że obroża wrosła mu w szyję
Kilka dni temu wrocławskie stowarzyszenie Ekostraż podejmowało interewencję w Białawach Wielkich koło Wołowa. Zgłoszenie dotyczyło skrajnie zaniedbanego psa, który znajdował się w stanie zagrażającym życiu.
Zobacz też: Zaginął pies uratowany z Ukrainy. Wrocławska Ekostraż prosi o pomoc
Zwierzę żyło w rozwalającej się budzie, którą trudno nazwać schronieniem. Krótki, zardzewiały łańcuch wrósł psu w szyję razem z obrożą, tworząc rozległą i bolesną ranę niemożliwą do zagojenia. Do tego dochodzi skrajne zapchlenie i zarobaczenie.
Pies jest w złym stanie i bardzo cierpi. Czekamy z nim u przychodni weterynaryjnej na przyjęcie. Wymaga natychmiastowej pomocy lekarza.
– przekazali przedstawiciele Ekostraży.
Osoba, która miała być odpowiedzialna za psa okazała się jego najgorszym oprawcą. Właściciel powiedział podczas interwencji, że nie zauważył, w jakim stanie znajduje się pies, ponieważ widywał go wyłącznie w nocy.
Jak można pomóc?
Trwa walka o zdrowie i lepsze życie pieska. Zwierzak przebywa pod opieką wrocławskiej Ekostraży, wiadomo jednak, że konieczne będzie długie i kosztowne leczenie. Uruchomiono zbiórkę, którą można wesprzeć tutaj.