Zapomniane tradycje wielkanocne. Jak kiedyś wyglądała Wielkanoc na Dolnym Śląsku? - Dolnyslaskinfo.pl

Zapomniane tradycje wielkanocne. Jak kiedyś wyglądała Wielkanoc na Dolnym Śląsku?

W naszym regionie występowało w przeszłości wiele ciekawych tradycji wielkanocnych. Mieszały się tutaj dwie tradycje - katolicka i protestancka. Niektóre zwyczaje zachowały się do dzisiaj.
fot. pexels

W dolnośląskiej kulturze po karnawale poszczono jedynie w domach katolickich, ponieważ protestanci nie zachowywali postu. Wszystko zmieniało się jednak w Wielkim Tygodniu, który był czasem wyciszenia i modlitwy dla obu wyznań. W gospodach nie grała głośna muzyka, a dorośli unikali rozrywki i mocniejszych alkoholi.

Każdy dzień Wielkiego Tygodnia miał inne znaczenie

Po Niedzieli Palmowej poświęcone palmy wtykano za krzyże i święte obrazki, wierząc, że zapewni to dobrą pogodę. Każdy dzień Wielkiego Tygodnia wiązał się z innym zwyczajem.

W poniedziałek, zwany niebieskim poniedziałkiem, na obiad podawano kluski z makiem. Wtorek, nazywany “żółtym”, wiązał się z jedzeniem tego dnia żółtek na twardo. Dawny przesąd mówił, że kto płakał w “krzywą środę” miał mieć krzywy nos. Ostrzeżenie brały na poważnie zwłaszcza dzieci. W Wielki Czwartek podawano zupę z zieleniny – grüne Suppe. Wielki Piątek był dla katolików dniem ścisłego postu, a dla protestantów najważniejszym wielkanocnym świętem.

W miejskich kulturach Dolnego Śląska obiady wielkanocne jedzono zazwyczaj, podobnie jak w Boże Narodzenie, w eleganckich lokalach. Po wielkanocnym obiedzie, ale jeszcze przed deserem, rodziny udawały się do ogrodów czy na łąki, aby szukać w trawie pisanek i łakoci.

W Poniedziałek Wielkanocny młodzi mężczyźni zakradali się do sąsiednich domów i budzili domowników smagając ich wierzbiną. Polowano zwłaszcza na młode panny, które często kończyły oblane wodą. Miało im to przynieść pomyślność i szczęście w miłości.

Źródło: dolnoslaskosc.pl

Więcej z Dolnyslaskinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *